PORT LOTNICZY STRACHOWICE

W I T A J C I E

         Można całkiem śmiało powiedzieć, że miało rację przysłowie, że wilka ciągnie do lasu : a nas pociągnęło we wtorek do portu lotniczego w Strachowicach. Wszystko to dzięki zabiegom Piotrka Radomskiego, za co od wszystkich wielkie dzięki. A jest naprawdę za co dziękować: nie tylko za pokazane nam niedostępne publicznie miejsca, ale za wspaniałą oprawę : podstawiony na całą wizytę autokar, fachowi przewodnicy, czy specjalnie po zmroku uruchomione dla nas, pełne oświetlenie  całej płyty lotniskowej.

         Nie będę w szczegółach opisywał tego co widzieliśmy, przypomnę tylko, że po dokładnej kontroli osobistej wchodzących, po kolei  były to; zakotwiczony tu na czas ćwiczeń śmigłowiec USA Black hawk, stacja lotniskowej jednostki straży pożarnej z potężnymi pojazdami p. pożarowymi ( dwa silniki po 1300 KM i prądownice wody o maksymalnej wydajności 4000 m sześć. na minutę, co widzieliśmy na żywo!), dalej nowo wybudowane hangary firmy Ryanair do bieżących remontów używanych przez nich samolotów (można było tu z bliska obejrzeć maszynę Boeing 373 a nawet zasiąść za sterami w fotelu kapitana). Dla niektórych z nas, szczególne znaczenie miała obecność w bazie Lotniczego  Pogotowia Ratunkowego: Mietek Przybylski wspominał swoja pracę przed laty w Pogotowiu Lotniczym. A obecną pracę przedstawił nam będący na dyżurze pilot śmigłowca LPR.  Bardzo atrakcyjną była możliwość zapoznania się z pracą Centrum Zarządzania  Kryzysowego lotniska. Centrum pełni aktywny dyżur 24 h/dobę i jest przygotowane na wszelkie niebezpieczne zdarzenia na lotnisku: poczynając od wszelkich awaryjnych sytuacji z udziałem samolotów, jak i zabezpieczenia np. przeciw terrorystycznym. Pomaga tu cały system kamer, monitorujących całe lotnisko i sam budynek portowy. 

         Organizatorzy tak przemyśleli czasowo nasz pobyt, że po zmierzchu, przewieziono nas w asyście pojazdy pilotującego, na płytę lotniska z w pełni oświetlonymi drogami, z głównym pasem startowym przede wszystkim. Każdy kolor świateł, jak i ich cykle włączania się i wyłączania, stanowią szczegółowe i podstawowe dane dla pilotów lądujących maszyn. Szczególnie przy ograniczonej widoczności.  Oczywiście oprócz nawigacji radiowo-satelitarnej.

         Ostatnim punktem naszej wizyty był pobyt w wieży kontroli ruchu. Na żywo, spokojnie oglądaliśmy procedury organizacji współpracy wieży z kapitanami lądujących maszyn. Precyzja i doświadczenie, to najważniejsza wizytówka tej pracy.

         W Galerii - kilka pamiątkowych zdjęć.

Edward S.

Aktualności

Linki

« powrótΛ do góryStrona główna